Mirka
--
zdjęcia z podróży
Samochodem do Hiszpanii - La Manga - czerwiec-lipiec 2017
mam 60 lat....
Wyruszamy autem w 4-dniową trasę na hiszpańskie Costa Cálida do Murcji, tu na niemieckiej autostradzie.
Przed nami 3200 km, pierwszy nocleg mamy w Norymberdze.
Na trasie spotykamy ciekawe pojazdy...
Podróżujemy przez urocze francuskie miasteczka.
Sielski widoczek, białe krówki.
Nocujemy we francuskim Clermont Ferrand.
W drodze do Hiszpanii pokonujemy góry,
na trasie jest mnóstwo tuneli.
Jedziemy mostem Millau nad rzeką Tarn, najwyższym
na świecie i położonym w chmurach. Znajduje się w ciągu autostrady A75 do Montpellier.
Wysokie góry i serpentyny, zapierające dech widoki.
Odpoczynek na francuskiej prowincji, wieziemy 2 rowery
i mnóstwo drobiazgów.
Mijamy Jezioro Leucate (mekka windsurferów) i turystyczne Perpignan na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
Kierujemy się na hiszpańską Gironę.
Mijamy górskie miasteczka.
Pniemy się coraz wyżej do miasta Vic, gdzie mamy trzeci nocleg.
W uroczym hoteliku podziwiamy patriotyzm Katalończyków.
Rankiem za oknem witają nas startujące balony.
Jedziemy przez Tarragonę.
Miasto jest pełne zabytków z czasów rzymskich.
Mijamy elektrownię atomową na Złotym Wybrzeżu Katalonii,
w miejscowości Vandellós - prowincja Tarragona.
Jedziemy przez śliczną Walencję.
Za kultowym hiszpańskim bykiem Osborne,
kierujemy się na A7 wiodącą do Regionu Murcji.
Kwaterujemy się na pierwsze 10 dni w wielkim apartamentowcu w Playa Honda, nazywamy go termitierą ;)
Mamy ogromny taras i spędzamy na nim dużo czasu.
Widzimy niebiesko-żółty budynek, do którego przeprowadzimy się później.
Jedziemy na Orihuela Costa, do Torrevieja i buszujemy
po czwartkowym targowisku.
To nie Kuba, ale klimat podobny...
Fajny byczek na jednym z licznych rond.
Jedziemy 3 km z Playa Honda do Cabo de Palos i odkrywamy niesamowite skały.
Podziwiamy niezwykłe widoki.
Widoczek z plaży, po lewej latarnia z Cabo de Palos.
W Cabo de Palos odwiedzamy sklepy z rękodziełem ceramicznym.
Jedziemy 27 km do uroczej stolicy regionu - Cartageny,
jak zwykle kupujemy blaszaną tabliczkę.
Spacerujemy po Cartagenie.
W Cartagenie.
Przyjeżdżamy do Cartageny drugi raz, cudowne miasto.
W drodze do portu.
Prześliczny cartageński port.
Właśnie wypływa piękny wycieczkowy katamaran "Olé".
*Dopisuję: niestety, 14.11.2021, katamaran zatonął (wszystkich 33 pasażerów uratowano).
Pomnik Ofiar Terroryzmu. Niezwykła rzeźba, wszyscy robią tutaj zdjęcia.
Politechnika cartageńska położona jest przy basenie portowym.
Tablica poświęcona Miguelowi Cervantesowi (autorowi Don Kichota). Był czas, kiedy mieszkał w Cartagenie.
Przed arsenałem.
Na obrzeżach Cartageny znajdują się wielkie centra handlowe, spędzamy tam parę godzin.
Po 10 dniach przeprowadzamy się do apartamentowca,
w którym już mieszkaliśmy w maju.
Budynek jest położony nad samą zatoką Mar Menor, mamy kilka kroków do plaży.
Po tej stronie są nasze okna.
Codziennie w Playa Honda wędrujemy bulwarem po zakupy.
Na plaży Hiszpanie spędzają czas do 21-wszej.
Nasze obecne mieszkanie - salon.
Kuchnia - gotujemy lekkie potrawy, na dworze jest 36 stopni.
Sypialnia.
Znowu odwiedza nas na tarasie wróbelek. Ciekawe czy to ten sam co w maju...
Widok z okna ciagle się zmienia.
Przyjemne otoczenie apartamentowca.
Samochód i rowery mają fajne, narożne miejsce garażowe.
Pod oknem - pani z jaszczurką na smyczy...
Mewa uwielbiająca motorówki.
Chodzimy po dzikiej plaży.
Spacerkiem po Playa Paraiso w sąsiedztwie Playa Honda.
Wracamy do Polski, najpierw Autostradą Śródziemnomorską, potem znowu trasa górska.
Tunele, tunele...
Dojeżdżamy do El Pertus na granicy hiszpańsko - francuskiej.
Urocze miasteczko przygraniczne jest pełne turystów.
Mamy nocleg w klimatycznym francuskim hoteliku,
w Narbonnie.
Wracamy inną trasą, oglądamy najwyższy podniebny most
w Millau tym razem z odleglej perspektywy.
Zatrzymujemy się w punkcie widokowym przy autostradzie, na Masywie Centralnym podziwiamy wiadukt Garabit zaprojektowany przez Gustava Eiffela.
Natrafiamy na niesamowite auta na trasie.
Nocowaliśmy w Miluzie, w drodze do Lipska napotykamy nowy niemiecki tunel.
A to już Lipsk, ostatni hotel przy trasie.
Odprężenie przed jutrzejszym ostatnim etapem. Podróżując przez Europę pokonaliśmy w sumie 6500 km :)