Mirka
--
zdjęcia z podróży
Wyspy Zielonego Przylądka - Sal grudzień 2015
mam 58 lat....
lecimy na Cabo Verde,
ale po drodze lądujemy na kanaryjskiej wyspie Gran Canaria
afrykańskie Wyspy Zielonego Przylądka to inaczej
Cabo Verde; nasz hotel znajduje się na wyspie Sal,
w miejscowości Santa Maria
pięknie zaaranżowany teren i sympatyczni ludzie sprawiają, że dobrze się tu czujemy
nasz pokój jest urządzony bardzo gustownie
barowe krzesełka znajdują się w wodzie :)
hotelowy bar plażowy
wystawa afrykańskiego malarstwa w naszym hotelu
fantastyczni miejscowi tancerze,
chętnie chodzimy na występy
plażowe
klimaty
dzika radość ;)
trzeba tu uważać, żeby się nie przypalić ;)
nie schodzimy z plaży do restauracji, jemy w barze nad wodą
chłopak z małpką
a to flaga Republiki Zielonego Przylądka;
językiem urzędowym jest tu portugalski
przybywa tu wielu amatorów windsurfingu
widowiskowy nowy sport - wodny jet pack
fantastyczne dzieciaki cabo-verdyjskie
lepią bałwanka z piasku!
przyjemna tawerna przy plaży
fotografujemy żaglowiec o wschodzie słońca,
pojawił się wczoraj przy naszej plaży
kiedy rozwinął żagle,
był jeszcze piękniejszy
capoeira na plaży, podziwiamy sprawność tych chłopaków
miejscowi rybacy; woda ma naprawdę taki kolor...
6 grudnia, jedyny święty Mikołaj na wyspie ;)
u nasady mola tubylcy rzeźbią w kamieniach
złowione tuńczyki
podglądamy miejscowe żony rybaków, świetnie śpiewają
w południe czekają na molo na mężów wracających
z połowu ryb
dla nas każda tutejsza rybka jest bardzo egzotyczna
maluchy opiekują się sobą nawzajem :)
dzieciaki na wyspie są radosne, samodzielne i wszędzie można je spotkać :)
popularny środek transportu towarów na wyspie Sal
chłopak z wielkim odkurzaczem
dziewczęta wracają ze szkoły z choinką, którą same zaczęły robić z plastikowych butelek...
mieszkańcy Santa Maria są bardzo przyjaźnie nastawieni
i chętnie pozują do zdjęć
zawsze jednak zachęcają do zakupów
kobiety noszą na głowach wielkie miski i kosze z owocami, rybami, pamiątkami...
ta pani codziennie maszerowała do pracy
z lodóweczką na głowie...
z Kumbą - właścicielką małego sklepiku
hasło i gest mieszkańców wyspy: NO STRESS
w sklepiku
można tu kupić rzeźby wykonane z miejscowych nadbrzeżnych skał
tubylcy to uśmiechnięci, fajni ludzie - palił jakieś zioło ;)
za mną fryzjer i szewc jednocześnie
przyszedł do nas fajny kotek
na ulicy
Andrzej intuicyjnie ubiera się w kolorach tła...
afrykańska roślinność jest niesamowita!
wszędzie trzeba kupić pareo
wszędobylskie pieski (wszystkie takie same)
w tle wyspa - "Lwia góra"
pokazuję gdzie jesteśmy (wyspa Sal)
rezydencje na wyspie
ślicznie kwitnące małe akacje
jeszcze nie widziałam słonecznicy z kwiatami w takim kolorze
na ulicach królują pick-upy Toyoty
przed kościółkiem w Santa Maria
skromne wnętrze katolickiego kościółka
przydałoby się malowanie...
intensywne afrykańskie kolory (i znowu ubrał się w podobne ;)
na spacerku
kolorowy świat :)
europejski zakątek w odległej Afryce
fajny sklep z koszulkami
imponująca kolekcja samochodzików ;)
koszulka - Cabo Verde
w zachodzącym słońcu kolory są jeszcze bardziej intensywne
objeżdżamy wyspę, na zdjęciu wielokulturowe nakrycia głowy
podziwiamy tu niebieskie oko oceanu
malowniczy widok żywiołu
na pustyni pierwszy raz w życiu oglądamy fatamorganę;
tej wody, roślin, budynków w oddali - tam nie ma...
smutny widok, osiedle slumsów w pobliżu stolicy
niedaleko ubogiego miasta znajduje się bardzo nowoczesna szkoła dla dzieci
w Espargos, stolicy wyspy Sal
(za mną maleństwo na plecach mamy)
budynki mają tu niezwykłe kolory
na elewacji znowu widzimy mapę tego wyspiarskiego kraju
smutny obrazek z Espargos - stolicy wyspy Sal
w porcie w stolicy, tu także kobiety czekają na rybaków
obrazki z portu
degustuję miejscowy, bardzo słodki likier
przed sklepikiem z płytami (kupiliśmy płytę Cesarii Evory)
widok na saliny w miejscowości Pedra de Lume
(tu pozyskiwana jest sól)
kąpiel w solance - woda sama cię kładzie
obok saliny
dziewczyny bardzo proszą, kupuję więc kolejne pareo...
z Sophią, kupiłam u niej koraliki
wszędzie NO STRESS, zabieramy tą myśl ze sobą
ścienny malunek w hali odlotów kojarzy nam się ze sztuką socrealistyczną ;)
na lotnisku, wracamy już do Polski