plaża

   Nad Morzem Śródziemnym.

„Szedłem nadmorską aleją,
a wraz ze mną
przemieszczał się cały świat.
(A może to ja wychodziłem
mu naprzeciw?  
A może to właśnie świat
wychodził naprzeciw mnie?)."

             J.P. Grabowski - „Bez lęku”

„W Hiszpanii dzień służy sjeście, noc natomiast fieście."

Drew Launay, Przewodnik ksenofoba

wstecz

            Muszę tu poświęcić trochę miejsca FIESTOM, czyli wspólnemu świętowaniu, które przenosi się na ulice miast i miasteczek. Każda pora roku jest dobra, aby razem wesoło spędzać czas. W naszej murcjańskiej wspólnocie przez cały rok kolejno odbywają się uliczne parady, które zwykle podziwiamy w lokalnej telewizji. Jest karnawał, potem obchody Wielkiego Tygodnia (zdjęcie 15), następnie świąt. Po Wielkanocy jest barwny wielodniowy „Pogrzeb Sardynki” (zdjęcie 16), święta wiosny, kwiatów, płodów rolnych (zdjęcie 17), wyścigi koni do zamku i wiele, wiele kolorowych parad w mniejszych miasteczkach, które trwają aż do lata. Po letniej przerwie pełnej zabaw na nadmorskich bulwarach, można podziwiać kolejne, jak np. bitwy oraz przemarsze Kartagińczyków i Rzymian w Kartagenie (zdjęcie 18) albo w poszczególnych miastach - liczne procesje mieszkańców ubranych w tradycji arabskiej czy rzymskiej. Każde ciudad szczyci się własną tematyką tych uroczystości i stara się o niepowtarzalność strojów oraz choreografii. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem organizacji tych fiest, uczestniczy w nich większość mieszkańców. Mają przepiękne ubrania, szyte na miarę i przygotowywane przez cały rok. W oczy rzuca się wielkie zaangażowanie i nobilitująca chęć uczestnictwa w tych wydarzeniach. Być może takie społecznie zaangażowane życie jest powodem długowieczności Hiszpanów... Z pewnością jest to także zasługa dobrej organizacji służby zdrowia. W opracowaniu danych opublikowanym rok temu przez Monikę Kozłowską przeczytałam: „Hiszpania może pochwalić się najlepszą opieką zdrowotną w Europie, zajmując czwarte miejsce w rankingu światowym. Oczekiwana długość życia wynosi tam ponad 85 lat, a wydatki na ochronę zdrowia przekraczają 10% osobowego PKB. Co więcej, służba zdrowia jest łatwo dostępna, nawet na terenach wiejskich.” Wygląda na to, że wszystko się zgadza. Polacy mieszkający na naszym terenie bardzo chwalą hiszpańską służbę zdrowia. Czujemy się tam dobrze zaopiekowani.
            Ostatnią rzeczą o której chciałabym wspomnieć, jest WODA. I nie mam tu na myśli wody morskiej, chociaż warto powiedzieć, że w Morzu Mniejszym nad którym mieszkamy, jest ona baaardzo słona (zasolenie wynosi do 47‰, podczas gdy w Morzu Śródziemnym do 37‰ - dla porównania Bałtyk ma 8‰) (zdjęcie 19). Chodzi o brak wody. Nasza Wspólnota Autonomiczna Murcja z powodu zbyt rzadkich opadów deszczu, jest najbardziej suchym regionem Hiszpanii. Całe południe od Katalonii po Andaluzję cierpi na duże braki wody i czasami trzeba ją dostarczać lub ograniczać. Fenomenem jest to, że chociaż Murcja jest najbardziej sucha, ma wody pod dostatkiem. Przeczytałam ostatnio, że nasz region jest „historią sukcesu” jeśli chodzi o radzenie sobie z niedoborami. Ponieważ sucho było od zawsze, władze już od wielu lat inwestowały w zakłady odsalania wody morskiej, a także oczyszczania ścieków. W tej chwili zapasy są wystarczające i na tak suchym terytorium możliwa jest nawet przemysłowa uprawa warzyw i owoców. W całej Hiszpanii odsetek ponownie odzyskanej wody wynosi 8%, w Europie 5%, natomiast w Murcji aż 90% wody jest regenerowanej i pozostaje w stałym obiegu. Sektor rolnictwa nie cierpi, a sąsiednie wielkie wspólnoty autonomiczne obecnie uczą się od malutkiej Murcji jak racjonalnie gospodarować wodą.

              Nie ma w Hiszpanii naszego „ordnungu”, dyscypliny i punktualności, ale jest za to radość, spontaniczność, rodzinność i towarzyskość. Polacy są lubiani i doceniani, dobrze się tu odnajdują. Nie znoszę „owoców morza”, zupełnie nie smakuje mi regionalna paella (zdjęcie 20) i suszona miesiącami szynka, a po kilku dniach nudzą się pszenne bagietki, ale w Hiszpanii jest 'to coś' co powoduje, że tęsknię i chcę tam być. Może to wiecznie słoneczne niebo, barwy i światło, może bajeczne morsko - górskie krajobrazy, a może po prostu ta niesamowita radość życia i życzliwość jej mieszkańców.
              Nasze podróże odbywają się dwa razy w roku - wiosną i jesienią. Przejazdy trwają zwykle kilka dni, bo większość z nich odbywamy samochodem. Najważniejszą naturalną granicą i zaporą oddzielającą Półwysep Iberyjski od reszty Europy, są oczywiście Pireneje. Dla nas stały się one niezwykle ważnym pasmem górskim, bo przebycie go ma wymiar symboliczny i znaczący: mijając tę granicę odkreślamy grubą kreską polskie sprawy - te prywatne i te związane z męczącą polityką i wojną. Żegnamy się z północnoeuropejskim chłodem i spiętą mentalnością, a witamy słoneczną pogodę i przyjaznych, wyluzowanych ludzi. Hiszpańskie życie jest dla nas wciąż egzotyczne, ekscytujące i niezmiennie wzbudzające ciekawość.


24.11.2024

 

* Dopisuję: Z dniem 3 kwietnia 2025 wchodzi w życie nowe hiszpańskie prawo dotyczące "dzikich lokatorów" czyli tzw. "okupas", o których tu mówiłam. Umożliwia rozpoznanie przestępstwa uzurpacji i naruszenia miejsca zamieszkania przed sądem, w maksymalnie 15 dni. Grozi za to do 5 lat więzienia.