nasz dom

    nad Mar Menor

„Podróż nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca.”
________________________________________________ Ryszard Kapuściński – „Podróże z Heroldem”

wstecz

            W urbanizacji Playa Honda (po polsku Plaża Proca) i przylegającej do niej Playa Paraiso (Rajskiej Plaży) mieszka wielu rezydentów z całej Europy. Średnia wieku jest dość wysoka, wydaje się, że wszyscy są już na emeryturze. Brytyjczycy mają tu całe osiedla szeregowych domków (zdjęcie 14), spotkać też można wielu starszych Skandynawów, czasem Francuzów, Niemców. Wszyscy się do siebie uśmiechają i pozdrawiają hiszpańskim "Hola!". Polaków tutaj nie widać, ale dość licznie zamieszkują miejscowości położone bliżej lotniska w Alicante. Lato w tej części Hiszpanii bywa bardzo gorące (40 stopni!) i wówczas przyjeżdżają tu wypoczywać rdzenni Hiszpanie (zdjęcie 15). Półwysep La Manga i przyległe urbanizacje, takie jak nasza, są wtedy pełne gości z Madrytu i innych rejonów. Korki samochodowe latem są takie jak w Polsce, na szczęście nas tam wówczas nie ma, bo nad Bałtykiem jest znacznie przyjemniej. Obok naszej hiszpańskiej Juraty znajduje się "Jastarnia", czyli odległa o 3 km większa miejscowość Cabo de Palos ("Przylądek Patyczek"). Jest pięknie położona na skałach wulkanicznych, na odrębnym mini-półwyspie, który wyrasta na początku długiej La Mangi ("Rękawa") (zdjęcie 16). Tutaj nie ma już zatoki, ale za to skaliste krajobrazy są wprost niezwykłe (zdjęcie 17). Na wzgórzu znajduje się piękna, stara latarnia morska (zdjęcie 18), a nad wodą przyjemny port z licznymi knajpkami (zdjęcie 19). Tutaj zlokalizowane są też duże, świetnie zaopatrzone sklepy i w każdą niedzielę odbywa się targ z dziesiątkami stoisk (zdjęcie 20). Sam Półwysep La Manga jest krótszy od helskiego, ma 22 km i poszarpaną linię brzegową. Stoi na nim wiele wysokich apartamentowców i hoteli, ale jest także zabudowa niska oraz sporo uroczych zaułków (zdjęcie 21). Tętni życiem głównie latem, a w okresach kiedy my tam przyjeżdżamy, urzeka spokojem i przyrodniczą atrakcyjnością (zdjęcie 22). Jak mawia Jerzy Gruza, najpiękniejsze plaże są przed- i po sezonie.
            Gdy stoję w Playa Honda nad brzegiem Małego Morza, za plecami mam moją osadę, potem autostradę, a za nią góry (zdjęcie 23). Szerokie, wygodne drogi to atut Hiszpanii, można nimi dojechać do najmniejszych miejscowości (zdjęcie 24). Powulkaniczne wzgórza znajdują się w obrębie Regionalnego Parku Calblanque (zdjęcie 25), w którym jest mnóstwo chronionych gatunków i endemitów. Choć to nie jest już półwysep, wzniesienia także leżą wzdłuż Morza Śródziemnego. Szlakami turystycznymi można się zapuścić w najdziksze zakątki (zdjęcie 26), a potem odpocząć na odosobnionej plaży, na której zdarzyć się może, że napotkamy rzadkie morskie żółwie karetta! Jadąc 26 km trasą szybkiego ruchu (który tutaj jest niewielki), znajdziemy się na terytorium ogromnego centrum handlowego o nazwie "Espacio Mediterráneo" (zdjęcie 27), a kolejne 2 km - w starej Kartagenie (Cartagena). To największe miasto w naszej okolicy (ponad 200 tys. mieszkańców). Ma prześliczny port otoczony wzgórzami oraz dużą stocznię Navantia (zdjęcie 28). Są tu ślady rzymskie (zdjęcie 29), arabskie i kartagińskie. Odbywa się cyklicznie wiele barwnych historycznych festynów (zdjęcie 30).

              Gdy przyjeżdżamy do naszej nowej Juraty, nie nudzimy się. Możemy zwiedzać, aktywnie wypoczywać (deska, kijki, rowery, kajak), chodzić na plażę i zakupy oraz uczyć się języka. Zawieramy nowe znajomości. Z Polski czytam internetowe regionalne gazety i podglądam Mar Menor w kamerach. W tym roku, w połowie września, wybrzeża Hiszpanii nawiedziła straszna powódź, taka, której nie było od co najmniej stu lat. Relacje oglądaliśmy także w polskiej telewizji. Burza i ogromne ulewy spowodowały zniszczenia w wielu miasteczkach leżących w pobliżu Mar Menor. Przyjechaliśmy tam dwa tygodnie po kataklizmie i z ulgą stwierdziliśmy, że Playa Honda - La Manga w kącie laguny ma szczęśliwe położenie geograficzne, a nasza urbanizacja nie poniosła większych strat. Chyba dobrze wybraliśmy to nowe miejsce na ziemi... Tęsknimy za nim, planujemy wyjazdy i mamy mnóstwo pomysłów. Na razie wcale nie chcemy wypoczywać gdzie indziej.
            Od wiosny 2017 zamieszczam zdjęcia z podróży do Playa Honda La Manga, zachęcam do oglądania i zapraszam do wypoczynku na Costa Calida (Ciepłym Wybrzeżu), w tej mało jeszcze u nas popularnej części Hiszpanii.

P.S. Na plaży nad Mar Menor żyją moje zmieraczki :-)


21.11.2019