Katarzyna Nosowska - artystka, pisarka
Słowa Katarzyny Nosowskiej precyzyjnie wyrażają to, co sobie niedawno uświadomiłam, a czego nigdy nie zapisałam. Tak, jakby wydobyła je na powierzchnię specjalnie dla mnie, albo wyciągnęła z mojej 'myślodsiewni'...
Od razu zauważyłam, że to jest dokładnie to, co teraz czuję :) Uwielbiam swobodę i obrazowość z jaką Pani Katarzyna wyraża swoje refleksje, ma szczególny dar.
Nie wiem czy do tego, żeby odnaleźć poczucie wolnej głowy, potrzebna jest emerytura, być może tak jest. Może wystarczy tylko dojrzeć. Istnieć dalej w społecznej siatce powiązań, ale drgać w niej zupełnie niezależnie, indywidualnie, w kąciku, kiedy nic cię nie ogranicza, nikt nie obliguje do określonych zachowań, nikomu niczego nie musisz udowadniać. Mówisz to, co chcesz powiedzieć, a nie to, co wypada. Ubierasz się przyjemnie, przytulnie, a nie według obowiązujących trendów, by wystawiać się na pozytywne oceny. Nie musisz odbierać nauk, ani też przekonywać do swoich racji i doradzać, aprobata innych nie jest ci do niczego potrzebna. Możesz nareszcie nie być więźniem własnych przyzwyczajeń i nałogów, choć przecież consuetudo altera natura est (przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka) i dotąd było to takie trudne. Zyskujesz trochę czasu i nagle zauważasz, że wszystko się wyciszyło, uspokoiło, zamilkło, dostrzegasz kim naprawdę jesteś. Uświadomić sobie ten stan pomogła mi być może epidemiczna izolacja, ale myślę, że to raczej ta przedziwna, nieokreślona cisza, która zaistniała w oku cyklonu i - mimo gorącej polityki - wzmocnienie przynależnego do natury statusu ludzi na Ziemi. Silniej poczułam, że jestem skrawkiem zwyczajnej przyrody i niczym więcej. To mnie otuliło, uspokoiło i pozwoliło poczuć prawdziwą wolność.
Przeszłość już była i nie mamy na nią wpływu. Przyszłości jeszcze nie ma, więc nie ma co się o nią zamartwiać. Jest TU i TERAZ. Delektuję się tą filozofią. Wybieram moje myśli i obserwuję ich przepływ, piękniej mogę spędzać każdą chwilę, a swoje zadania przeżywać tak, jak lubię. Moje życiowe potrzeby są małej wagi, próbuję je realizować, albo i nie, nie odczuwam ciśnienia. Mam pewność, że jeśli wiesz jakie dary towarzyszą twojemu życiu, osiągasz niczym nie zmąconą szczęśliwość i zupełnie nie jest ci potrzebny balast chwilowych pragnień i zachcianek, a także rozterek i smutków. Taka świadomość stała się dodatkowym zmysłem mojego życia. W Kompendium Teologii św. Tomasza z Akwinu (kroczącego śladami Arystotelesa) odkryłam jedną z odpowiedzi na pytanie, co to znaczy być wolnym. Mówi ona, że „wolnym nazywamy tego, kto jest przyczyną swoich działań”. I nie ma tu znaczenia czy znajdujemy się niezamknięci w izolacji, czy wolny to ten, który może robić wszystko na co ma ochotę.
Moja ulubiona psycholog doktor Ewa Woydyłło - Osiatyńska przestrzega nas, żeby nie mylić wolności ze zniewoleniem. Ludzie na ulicach walczą ze zniewoleniem, a wolność jest w nas - lubi ciszę i ceni milczenie...
Dzisiaj spadł u nas pierwszy śnieg. Zawsze budzi to we mnie dziecięcą radość. Wyskakuję z aparatem i robię zdjęcia. Stephan von Stepski - Doliwa, psycholog z Grafrath koło Monachium, napisał kiedyś: „Śnieg ma duże symboliczne znaczenie. Pokazuje, jak w bardzo krótkim czasie, krajobraz może zostać zupełnie zmieniony. Choćby był całkiem ponury, śnieg pokrywając wszystko, przemienia go w jasny i czysty. [...] Bądź czysty jak śnieg, wówczas wszystko co wchodzi z tobą w kontakt będzie jasne i czyste." To dobry moment na przeżycie katharsis i dogłębne odczucie wolności.
03.12.2020