żagle

"Powiadamy ochoczo, że o czymś tam decyduje przypadek, że coś było dziełem przypadku (czasem skromniej: sprawą lub kwestią przypadku). Takiemu przypadkowi można zaufać, można się na niego zdać. Mówimy też, że pomógł przypadek, że ktoś lub coś wiele zawdzięcza przypadkowi... Często też liczymy na przypadek. A w krańcowych sytuacjach zdarza nam się mówić, że wszystkim rządzi przypadek."

prof. Jerzy Bralczyk,
Wiedza i Życie nr 4/2016

"Przypadki chodzą po ludziach, jednego rozdepczą, a drugiego nie."
__________________________________________________ z "Kroniki Jakuba Wędrowycza" autorstwa A. Pilipiuka

 

Istnieją w Indiach Biblioteki Palmowych Liści. Jedna z takich znajduje się w Śuka Nadi, w Bangalore. Opiekują się nimi bibliotekarze (mędrcy, kapłani), a ich praca przechodzi z ojca na syna. Dokładnie nie wiadomo ile jest takich bibliotek, prawdopodobnie od kilku do kilkunastu. Na starych, wąskich, sprasowanych liściach zapisane są przeszłe i przyszłe losy świata, a także pojedynczych ludzi. Nie wiadomo czy wszystkich Ziemian, ale mówi się, że duża część Europejczyków znajdzie tam także wiadomości o sobie, trzeba tylko trafić na odpowiednią bibliotekę. Również Polacy korzystali z zapisów, a ich relacje można znaleźć w internecie. Pismo w sanskrycie i języku starotamilskim, ma podobno koło 2000 lat, a co kilkaset przepisywane jest na świeże liście. Znajdują się tam znaki odczytywane przez bibliotekarza, z których sporządza on horoskop dla przybyłej osoby. Prawdopodobnie to, czy dla niej zostaną odszukane właściwe liście czy też nie, nie jest przypadkiem. Odczytywanie trwa wiele godzin, najpierw słuchacz otrzymuje informacje o swoich poprzednich wcieleniach i przeszłym życiu. Jeżeli uzna, że wszystko się zgadza oraz chce poznać swoją przyszłość, może zostać odczytana druga część. Z informacji które znalazłam, dowiedziałam się, że to jest płatne, że można wybrać tłumacza, a przekaz obejmuje okresy z całego życia mniej więcej co 2 lata. Można także poznać datę swojej śmierci, ale tylko nieliczni się na to decydują. Wszystko to brzmiałoby jak niezła bajka, gdyby nie fakt, że do Europy wracają ludzie, którym ich losy odczytano... Są pod ogromnym wrażeniem, pełni emocji, z nagraniami całego zapisu i rozmowy. Niektórzy z nich pod wpływem poznanej przepowiedni zupełnie zmieniają swoje życie...

            Piszę o niesamowitych indyjskich bibliotekach, bo z powyższego wynikałoby, że nic w naszym życiu nie dzieje się przypadkiem i wszystko jest częścią boskiego planu. W dodatku niektórzy twierdzą, że tak właśnie jest. O co chodzi z tymi liśćmi, jak zostały spisane i co to jest Kronika Akaszy (jakiś kosmiczny bank informacji?), pewnie nigdy się nie dowiemy. My, ludzie zachodu, zbyt twardo stąpamy po ziemi, jesteśmy logiczni, pragmatyczni, mamy analityczne umysły. Wielu z nas machnie ręką na "takie bzdury". Dla mnie jednak takie rzeczy są jak kolor dla szarego świata, jak jeszcze jedna kropelka piękna, coś co dodaje ducha naszej Planecie... Odnoszę się do takich informacji z pokorą, bo uważam, że wiedza każdego człowieka jest bardzo ułamkowa, wybiórcza  i nie wypada nam a priori negować rzeczy, o których jeszcze nie mamy zielonego pojęcia.
Przydarzył nam się kiedyś poważny przypadek. Chyba cudem ocalało nasze życie...

dalej